Łazik, który w ramach drugiej części misji ExoMars poleci na Czerwoną Planetę, wyląduje w jednym z dwóch wybranych miejsc. Po burzliwej dyskusji wybraliśmy Oxia Planum i Mawrth Vallis – mówi Frances Westhall z Centrum Biofizyki Molekularnej w Orleanie. Ostateczna decyzja zapadnie na kilka miesięcy przed startem zaplanowanym na 2020 rok. Już teraz wiadomo, że dojdzie do próby sił pomiędzy naukowcami a inżynierami. Jedno z wybranych miejsce jest bardziej interesujące pod względem geologicznym, drugie zaś jest mniej skaliste, więc łatwiej tam manewrować łazikiem.
Obie lokalizacje są bogate w glinę, mogą więc zawierać ślady życia z przeszłości. Lubimy glinę, bo przyciąga ona materię organiczną i ją dobrze przechowuje – stwierdził Westhall.
Łazik misji ExoMars zostanie wyposażony w wiertło i w czasie sześciu miesięcy ma dokonać 8 wierceń, dwa razy na głębokość 2 metrów i sześć razy na głębokość 1,5 metra. W tym czasie przejedzie około 12 kilometrów. Pozyskane podczas wierceń próbki zostaną przeanalizowane przez instrumenty pokładowe.
Oba wybrane miejsca to nisko położone kratery. Organizatorzy misji chcą mieć pewność, że lądownik zdąży rozwinąć spadochrony i tym razem misja się powiedzie. Europa już dwukrotnie próbowała posadowić lądownik na Marsie. Podczas pierwszej próby łazik Beagle zamilkł wkrótce po lądowaniu. Druga próba miała miejsce w ubiegłym roku, w ramach pierwszej części misji ExoMars. Wówczas to lądownik Schiparelli bezwładnie spadł na powierzchnię Czerwonej Planety. Pozostaje nam trzymać kciuki, by za trzecim razem się udało.
Na razie jednak specjaliści muszą ostatecznie zdecydować, gdzie łazik będzie lądował. Zawsze w takich wypadkach dochodzi do przeciągania liny pomiędzy naukowcami a inżynierami. Ci pierwsi chcą lądować w miejscu, które jest interesujące, a ci drudzy tam, gdzie można bezpiecznie wylądować – żartuje Westhall.
Niedawno NASA poinformowała o wyborze 3 miejsc lądowania swojej misji Mars 2020.
0 komentarzy