Ograniczenia powiązane ze stanem pandemii, zarazy COVID-19 (od ang. coronavirus disease 2019) nie pozwalają na wiele.

Mamy jednak czas świąt Wielkanocnych, to znaczy tych, po których prawdziwie odradza się cała przyroda. W tym czasie odganiamy zimę, a z nią wszystko, co uznajemy za złe. Witamy nowe życie i usilnie prosimy o powodzenie na kolejne miesiące danego roku.

Mimo wszystko, po spotkaniu z rodziną na wielkanocnym śniadaniu, warto wybrać się poza miasto, aby przekonać się, że przyroda naprawdę ożywa. Nie ma potrzeby organizować specjalnych wypraw, aby z okien samochodu (czasem krótkiego wypadu na zewnątrz) zaobserwować zmiany zachodzące w otaczającym nas świecie, a także z radością stwierdzić, że przyleciały bociany, łąkami przechadzają się żurawie, na stawkach i jeziorkach pływają łabędzie a gdzieś z oddali spogląda na nas sarna. Powoli ożywają łąki i lasy.

Nam w regionie na zaobserwowanie rozkwitającej przyrody wystarczyły ledwie dwie godziny. Niemniej, na tym optymistycznym tle, najmniej korzystnie prezentuje się człowiek (oczywiście nie każdy) pędzący dokądś swoim głośno warczącym pojazdem i raczej zupełnie nie zwracający uwagi na nic.

Facebooktwitter

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Skip to content