Pielgrzymki grekokatolików Warmii i Mazur, w tym niemałej wspólnoty z Górowa Iławeckiego i okolic do Chrzanowa, niedużej wsi mazurskiej, położonej kilka kilometrów od Ełku (na trasie Giżycko – Ełk, przez Wydminy) biorą swój początek od końca lat czterdziestych ubiegłego wieku, kiedy właśnie w to miejsce przesiedlony został wraz z małżonką greckokatolicki kapłan Mirosław Ripecki.

Przymocowany do płotu okalającego ogród z kaplicą baner z hasłem „Dziękujemy Bogu za ks. mitrata Mirosława Ripeckiego”, plakat z powiększoną fotografią pierwszego proboszcza Chrzanowa i napis „130-ta rocznica urodzin” na froncie kaplicy przypominały pielgrzymom, którzy przybyli do tej podełckiej wsi w sobotę 13 lipca, że spotkanie i liturgia odprawiana w święto Piotra i Pawła, tego dnia będą miały szczególny wymiar.

Ksiądz mitrat Mirosław Ripecki z żoną Eugenią i garstką deportowanych współmieszkańców przybyli do Chrzanowa w rezultacie przesiedleńczej akcji „Wisła”. Wielu z dzisiejszych potomków przesiedleńców, bogatszych o coraz to nowsze źródła historyczne, może wiele o niej opowiedzieć. Na pewno warto zaznaczyć, że deportacji w 1947 r. podlegali wszyscy ukraińscy mieszkańcy południowo-wschodniej Polski niezależnie od tego, czy jako obywatele polscy brali udział w wojnie obronnej 1939 r., czy byli uczestnikami bitwy o Monte Cassino w 1944 r.

Dla grekokatolików w Polsce ks. Mirosław Ripecki, to niezwykle ważna postać. Był on wówczas jedynym kapłanem, który jawnie przeciwstawił się całemu aparatowi administracyjnemu. W lipcu 1947 r. po raz pierwszy stanął przed ołtarzem chrzanowskiej kaplicy, który opuścił dopiero w roku swojej śmierci – 1974. Chrzanowo przez długie lata było jedynym miejscem w Polsce, gdzie grekokatolicy mogli brać śluby i chrzcić dzieci w swoim obrządku. Tutaj także bardzo liczebnie przybywali w święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Dzisiaj ta wyjątkowa wieś jest sanktuarium, do którego w dniu święta Piotra i Pawła przybywają liczne rzesze współczesnych pielgrzymów.

Przewodniczący świątecznej liturgii greckokatolicki wrocławsko-gdański biskup Włodzimierz Juszczak w słowie do zgromadzonych powiedział m.in.: „Parafii w Chrzanowie było dane przetrwać najgorsze czasy. Antyreligijny system panujący wówczas w Polsce i całej Europie Wschodniej, pomimo tego, że dysponował całym aparatem ucisku, nie zdołał pokonać tej niewielkiej parafialnej wspólnoty, która autentycznie żyła liturgiczną, duchową i narodową atmosferą. Tak było wówczas przede wszystkim przy okazji najważniejszych świąt ale także i podczas takich spotkań, jak dzisiejsze”.

Symptomatycznym zakończeniem sobotniego święta było poświęcenie wody, posiłek przy wspólnym stole i, co jest szczególnie ważne, rozmowy wszystkich ze wszystkimi na placu przed kaplicą i domem parafialnym. Pielgrzymi rozjechali się do swoich domów w autentycznym poczuciu uczestnictwa w uroczystym i ważnym w życiu Kościoła wydarzeniu.

Facebooktwitter

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Skip to content