– To było już około 26-27 lat temu – opowiada Jurek Tatol, jeden z ojców założycieli górowskiej drużyny siatkówki, inicjatywy, której piękny, srebrny jubileusz sportowcy razem z przyjaciółmi obchodzili w piątek 25 października. Najpierw był mecz w hali sportowej SP, a później spotkanie towarzyskie w przytulnych pomieszczeniach ratuszowych piwnic.
– Pierwsza drużyna, ta z przed ćwierćwiecza, składała się gównie z wysokich chłopców, wtedy jeszcze uczniów miejscowego liceum. To byli między innymi: Marcin Kawiecki, Marcin Kaszubat, Jacek Kawiecki, Adam Pawłowski, Janusz Wirboł. Takie były początki „Teamu”. Po kilku meczach razem ustaliliśmy, że zaczynamy systematyczne treningi. Dwa razy w tygodniu. Bazą do treningów była mała sala przy szkole podstawowej (dużej hali jeszcze wtedy nie było). To był 1990 rok.
Uważam, że był to właściwy czas i odpowiedni ludzie, ponieważ gramy do dzisiaj. Zostały spełnione nasze oczekiwania. Dzisiaj drużyna znana jest w regionie i poza nim. Gramy mecze czasem w nawet dosyć dalekich miejscowościach i raczej dajemy sobie radę, chociaż trafiamy nawet na bardzo wymagających przeciwników.
* * *
„Team” Cresovia Górowo Iławeckie jest drużyną, która swoim istnieniem potwierdza dawne powiedzenie, że wystarczą dobre chęci oraz zaangażowanie, aby pojawiły się rezultaty. Jest także przykładem oddolnej organizacji sportu na przyzwoitym poziomie (nie licząc też tego, że jest to piękna sportowa wizytówka miasta)
(bt)
0 komentarzy